poniedziałek, 9 maja 2016

Warszawskie spotkanie Jack&Parson Russell Terrier-relacja!

Witajcie,
dzisiaj kolejna z rzędu krótka relacja od nas, tym razem z mini-zlotu Jacków&Parsonów,który odbył się 8 maja 2016r. na Polach Mokotowskich. Myślę,że warto dokumentować takie wydarzenia by potem zobaczyć postępy, lub rzeczy, które musimy jeszcze ćwiczyć. Tym razem to pierwszy taki zlot w tym roku(relacja z naszego pierwszego spotkania 2015r.). A więc zapraszam do przeczytania!

Enzo i Lexi♥
 Zlot rozpoczynał się o godzinie 11:00. Miałam bardzo dużą nadzieje,że Enzo spisze się na medal podczas tego spotkania. I w sumie nie zawiodłam się! 
Było trochę niepotrzebnego darcia mordy, ale no cóż...zdarza się. Im więcej czasu tam spędziliśmy tym Enzo był coraz bardziej zdenerwowany i działało to na niekorzyść. Myślę, że to może wynikać z bardzo długiej przerwy między takimi spotkaniami w dosyć dużej grupie psów(na zlocie było ok.15-20). Jednak zaskoczył mnie tym,że potrafił się często bardzo ładnie odwołać, co w jego przypadku nie jest zbyt normalne. Dodatkowo udało nam się spotkać z Lexi, z którą Enzo bardzo się lubi. 
Atmosfera podczas spotkania była genialna! Można było na luzie pogadać z innymi, a wszyscy byli bardzo weseli i przyjaźnie nastawieni. 
Patrzcie jaki słodziak^^
 Frekwencja spotkania bardzo nas zaskoczyła, ponieważ w poprzednim roku zdarzało się czasem,że przychodziło max.5 psów. A teraz taka niespodzianka...
Reakcja przypadkowych ludzi była dosyć mocno zaskakująca, oczywiście pozytywnie! Podchodzili, pytali się,czy to jakieś spotkanie/zlot,porzucali piłkę, podpytali też o rasę itd.


 Warto by było również opisać podróż. Tym razem udało nam się zabrać samochodem. Z racji iż dawno nim nie jeździliśmy Enzo bardzo się stresował...mam tu na myśli piszczenie, ciągłe wiercenie się i ciągnięcie do Denvera,który siedział w bagażniku. Oprócz tego jest jeszcze dodatkowy mój wielki błąd..zapomniałam mu zabrać jakiejś smakowitej wędzonej kostki, którą mógłby zająć się podczas jazdy.
Droga powrotna jak łatwo się domyślić przebiegła wzorowo. Młody był już zmęczony i już nie przejmował się zbytnio jazdą.


 Tego dnia było wręcz upalnie. Grzechem byłoby nie skorzystać ze stawu na Polach Mokotowskich, gdzie woda jest czysta a nikt się nie przyczepi,że pies do niej wchodzi. Ogromnie cenimy to miejsce pod tym względem, jak i pod względem wielkości całego parku. Początkowo jak prawie zawsze, Enzo był niechętny i nie chciał wchodzić do wody. Później, gdy już raz zamoczył się bezproblemowo wskakiwał do wody po piłkę. Dodatkowo tak śmiesznie skakał w wodzie, że prawie wszyscy spacerujący tuż obok uśmiechnęli się na ten widok(spodziewajcie się niedługo króciutkiego filmiku na stronie).


 Gdy chyba wszystko zostało już zrelacjonowane na sam koniec czas na kilka pamiątkowych ujęć z tego dnia...


Z niecierpliwością czekamy na kolejne tego typu spotkania, na których po prostu musimy się pojawić! :D

Pozdrawiamy, M&E

 





10 komentarzy:

  1. Było na prawdę fajnie! Ja jak zwykle zrobiłam z siebie idiotkę i zachowałam się jak aspołeczny matoł... To nie zmienia faktu, że spotkanie było genialne :) Mogę Ci przesłać zdjęcia, które zrobiłam, jeśli chcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super taki zlot! Rok temu czy dwa lata temu na forum ozzików próbowaliśmy zrobić taki zlot, ale niestety się nie udało. Mam nadzieję, ze w tym roku wypali, bo były takie plany ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne takie zloty. Moja ciocia była na nim i mówiła, że było super. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że jackowo-parsonowe zloty sa daleko od slaska... Pozdrawiamy z Dżokerem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym tylko miała Jacka\Persona... :D

    Dzięki za motywację do stworzenia cavisiowego spotkania! :P

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzyła Fursora